Wychylmy za…

Pije się, pijącym

Do utraty ducha

Z kieliszków i z gwinta

Byleby

Nie zobaczyć dna

.

Do dna jak się dojdzie

Oj

Krzywa gęba i rogaty świat

Za ostro widzialny i krzywy

.

Pijący są klucznikami

Kluczą się, poprzez zamki i labirynty

Niemrawo uciekają przed dotykalnymi komnatami

Bo wolą wytrychem niewoli

Otworzyć drzwi do komnaty mlekiem płynącej

Niczym lewitacja

Sen o radosnej palpitacji

To rzeka-mleka pod prądem

Z dojściem do źródeł poprzez dotyk echa

.

Sen o Locie jest upadkiem

Brzegiem kieliszka

Wychylonym zbyt daleko za krawędź

Do dna…

Groty tańczących cieni

Byleby dna nie dotknąć

Nie zobaczyć ni w śnie

.

Niewinna domena sprawiedliwych bez pamięci

I zła

Wina-winna-wina

Nalejcie!

Bo skonam

Na spodzie zapadłej dziury

W zatracie gorszej niż oczyszczone z zarzutów, naiwne i dzikie, czarcie dziecko utkwione w żelbetonowej mgle

_

Góra Szczylania Af


Dodaj komentarz