Drzewo rodzące złote nici

COŚ DLA  LUBIĄCYCH OPOWIEŚCI


(fragment z książki:

Kolholia –

Zapomniane życie,

czyli realna baśń)


  […]

Niewielu pamięta o Korhei – zaczął opowieść Trudder – o wyspie i państwie na Morzu Południowym. Dawno, może trzy lub cztery pokolenia minęły, kiedy pogoda na morzach południowych odmieniła swoją aurę. Od tamtego czasu żaden ich statek nie przybił już do naszych brzegów. Po naszych nielicznych śmiałkach słuch zaginął. Dawniej częsty był widok statków z Korhei zawijających do naszych portów, a naszych kupców w ich miastach.

W tych czasach opowiadano historię, już wówczas legendarną, o drzewie rodzącym złote nici.

Żył wtedy król Adassad, który przywłaszczył sobie władzę i tron po swym zmarłym bracie, Talantasie. Adassad zagarnął cały jego majątek. Szwagierka – zdetronizowana – wraz z synem Talantasa zamieszkała na jego włościach – nieprawnie zagrabionych. Jak wszem rozgłaszał, postanowił się nimi zaopiekować ze szczodrobliwości swego serca.

Czytaj dalej