Bajkologis

Emotikon wnerwiony goni wrony skuszone ziaren cmokiem

Pan Palec Wgóręzagięty, lajker wniebowzięty, leciutko pochrapuje

Nic nie wie o tym, iż Emotikon za wronami biegnąc, wpadł w pewną, pełną tajemnic zasadzkę

A tam, usadowiony na pestkach od granatów, był pan Palec Wdółzagięty, rozeźlony straszny wnerw-kurewiec

Przerażony Emotikon rzuca za siebie i przed siebie uśmiechy, i miny złości, i zdziwienia, i nawet zastanowienia

Nic nie znaczą te czary dla wron, smakoszy emocjonocji

Pan Palec Wdółzagięty przemocą skłania Emotikona do służby dla niego

A później zaprasza do łoża

A później… — to już inicjatywa zdrajcy i bigamisty Emotikona — stają na ślubnym kobiercu

Pan Palec Wgóręzagięty na łódź wsiadł

Położył się w niej i odpłynął

W dali zapalił się żagiel

W grobowcu postawionym dla wszelkich min świata, na polach stroideł, a pola takie leżą po wszelkich placach bronionych i nieobronionych, wśród drzew hipopotamich i żyrafich traw, tuż obok mórz przepływających pomiędzy ziemią a obłokami, nad oceanem etykiet i pustynią wypełnioną perukami i grzebieniami, znajdziemy przepis na ,,babkę z piaskowego pieca”

Tam napis liże firanki o porannej porze — na aromacie słomianki:

,,Bezczelny Piołun (grin-ti/ten-pierun) strzela zawsze o odległe drzewo kto widział jak z nut”

Zamotana Wenus z Pramatki:

— Jest li że to Mermaid…

Troń tas Tanie, t-aby t-to t-on… t-nie t-był!

Odpowiedziała Annananka, niezaborcza i nie za bogata, niezamężna małżonka Innanej (wespół matki Nieważnego Fantomu).

Ten kuta…

Emotikon z butlomiarki…

Oddziurki, z zawilgłego flakoniku, szkatułki żakietu, ze statku, z sukiennego schowka…

Migdał, brzoskwinia, arachid, łuszczyć, włość, zwłóczyć, pereł, pełen, pewien chłop…

Wierny fon-won-hien-tien

Dwanaście diabłów w Azji Górach

Lub dziesięć, to inaczej tyn ,,ten”

I podobnie z tym ,,tien”

Co…

O!

Szan-sza-ci-cho!

Emotikon wlazł w cień

Możecie schować palce

W kieszeniach i w butonierkach

Panie zakryją na twarzy chusteczkami

No

Uśmiech za nic

Emotikon rozlazł się po polach wszelakich

I strzela miny, skur… mantekelfarwańce

Urwane psy naszczekują łańcuchy

Pan Palec Wdółzagięty stroi ich ogniwa

Pan Palec Wgóręzagięty na antypodach spoczywa

Śle listy pochwalne, ze słowami:

«Pocałujcie mnie w dupę

Nie gadam ze skur…krowami

Które na lewo i prawo, i na wprost

Całują się po krzakach ze wszystkimi…

Oprócz mnie»

I miło… się gziło… słońce z oblicz nie schodziło

Ani za nic nos nie chciał wyleźć, jak już raz wraził się w ku-pę

Kolory były za friko i strzelały wciąż dziko

Tylko palce drżały, gdy któregoś Emotikona dotknąć miały

Więc pięściami waliły, w dół i ewentualnie w górę zagiętymi

Taki los palców — żelazne to młoty

Kwiatami się strojące żywe płoty

Nabrzmiałe namioty z chmur odległych od ust mruknięć

_

Thin Masque


Dodaj komentarz